Piszę to ze łzami w oczach, ale szukam też jakiejkolwiek rady, która pomogłaby mi w sytuacji, w której się znalazłem.
Adoptowałem Maxa w wieku 6 tygodni od prawdopodobnego BYB (wtedy tego nie zauważyłem) i od tego czasu jest dla mnie stałym źródłem niepokoju. Kocham go bardzo, ale czuję, że moje okoliczności są dla niego mniej niż idealne. Prawie od 5 miesiąca życia nie potrafi prawidłowo chodzić na smyczy, ciągnąc lub gryząc, zarówno mnie, jak i osoby wyprowadzające psy oraz behawiorystę. Jego naturalne skłonności wydają się destrukcyjne, ale może to być również spowodowane warunkami mieszkaniowymi, w jakich go mam.
Kiedy odebrałem go od hodowcy w miasteczku niedaleko mnie, byłem, cóż, byłem zachwycony, ale mieszkałem wtedy w domu szeregowym. Był duży, ale kierując się zdrowym rozsądkiem, trzymałem go tylko w kilku pokojach, a czasem tylko na korytarzu z zamkniętymi drzwiami lub w jego kojcu w pralni i kiedy na to patrzę, powiedziano mi, że mam to robić, aby „przyzwyczaić” mojego psa do samotności, ale myślę, że w rzeczywistości pogorszyło to wszelkie naturalne skłonności do niepokoju. Mając to na uwadze, ciągle zajmowałem go zajęciami i ćwiczeniami, zwykle wieloma sesjami aportowania/przeciągania, szkoleniami przez cały dzień, miłymi przejażdżkami samochodem z opuszczonymi szybami, ale zawsze był trudny (a może po prostu normalny Golden, to jest mój dylemat, to mój pierwszy Golden) z jęczeniem, gdy jestem dosłownie tuż obok niego, do tak nadmiernego pobudzenia i podniecenia, że dosłownie zaczyna skakać mi do twarzy i szczypać mnie w ucho lub łopatkę itp. To wszystko było bardzo energetyczne, co dla mojego niewprawnego oka wyglądało jak absolutna demoniczna energia. Przejdźmy do sierpnia, musiałem przenieść się do domu mojej matki, który jest domem o powierzchni 1300 stóp kwadratowych w stylu osiedlowym i od czasu przybycia tutaj czuję, że jakość jego życia znacznie spadła i myślę, że wynika to z kilku powodów, począwszy od tego, że ma 67 funtów, jest w pełni sprawny, ma 11 miesięcy i jest bardzo nadpobudliwym psem, który ma łagodne zahamowanie gryzienia, ale jest z nim inna osoba (moja mama) i w ciągu 5 miesięcy, które tu jestem, nie byłem w stanie dokonać porządnego wprowadzenia do nich, ponieważ ona się martwi (słusznie, szczerze mówiąc), że on będzie w stanie ją przewrócić, co prawie zrobił, skacze, owija się i podgryza, prowadząc do dość mocnego gryzienia lub może tylko brania w pysk (widzę, że to nie są reaktywne ugryzienia, tylko „HEJ, POBARZ SIĘ ZE MNĄ ZA WSZELKĄ CENĘ” ugryzienia, ale czasami zaciska szczęki dość mocno i nie chcę narażać na to mojej mamy, i to tylko bardziej mnie martwi, jak mam przedstawiać mu innych ludzi. Mając to wszystko na uwadze, czuję, że chociaż może już zaaklimatyzował się do środowiska jako całości, żyje w ciągłym stanie niepokoju i ciekawości tajemniczej osoby, którą widzi tylko wtedy, gdy wyprowadzam go z pokoju, w którym jestem, tylko po to, by pójść do łazienki lub w inne miejsca. Za każdym razem, gdy próbuję ich przedstawić, nigdy się nie udaje, albo chce rzucić się w jej stronę i muszę natychmiast pociągnąć smycz, albo tak się nakręca, że zaczyna wszędzie sikać i bardzo trudno jest do niego podejść, albo coś zupełnie innego.
Druga część może wynikać z jego malejącego poziomu aktywności. Zabieram go do parku dla psów w pobliżu mojego domu prawie codziennie na co najmniej 15 minut intensywnej aktywności połączonej z wąchaniem (zazwyczaj jesteśmy tam tylko my, ponieważ nikt z niego nie korzysta), więc używam kija do flirtu lub piłki do aportowania lub czegoś w tym stylu i mieszam to z wieloma sesjami treningowymi w ciągu dnia, a także przejażdżkami samochodem (zabieram go wszędzie, radzi sobie całkiem dobrze w samochodzie), posłuszeństwem, przeciąganiem itp. i BARDZO RZADKO, jeśli szczerze mówiąc w ogóle, widziałem go naprawdę wyczerpanego. To prowadzi mnie do mojego rzeczywistego zmartwienia.
Jestem dość świadomy swojej sytuacji, mam szczenięce bluesy przez prawie cały rok i chociaż pojawiają się one w szczytach i dolinach, nigdy całkowicie nie ustąpiły. Byłem gotów zaakceptować to, co byłoby wymagane do pracy ze szczeniakiem i chociaż może nie byłem najbardziej chętny do złotych manier itp., nadal czuję, że jakość mojego życia nie poprawiła się przez posiadanie psa, tylko się pogorszyła. Czuję się z tym sam. Jestem singlem, moja matka stara się jak może, ale on jest TAK cholernie nadpobudliwy, że po prostu nie mogę jej winić za to, że jest pełna obaw i niech jej serce, to ona zawsze rozumie jego absolutną szczenięcą energię i namawia mnie do zatrzymania go, ale czuję, że to przegrana bitwa. Nie próbowałem leków ani nie zapisałem go na trening agility/sportowy, ponieważ nie mam na to pieniędzy.
Miałem specjalistę od zachowań, Training – Lucky Dog Daycare, Jean Carew, która siedziała ze mną na 3-godzinnej sesji i powiedziano mi typowe rzeczy, że „widzi w nim potencjał do odniesienia sukcesu”, co ostatecznie doprowadziło do „Pracuj ze mną 3 razy w tygodniu przez X kwotę”, co, nic o niej, to jej biznes i ludzie chętnie za to zapłacą, ja chętnie bym to zrobił, ale po prostu nie mogę sobie na to pozwolić.
Oto ostatni kopniak - jestem między pracami, ale wkrótce zaakceptuję ofertę świetnej pracy, która ostatecznie będzie wymagała ode mnie podróżowania i boleśnie zdaję sobie sprawę z trudności związanych z podróżowaniem nie tylko z posłusznym Goldenem, nie mówiąc już o tym w okresie dojrzewania i cierpiącym na SA, ale już zrezygnowałem z poprzedniej pracy, ponieważ zmuszali mnie do zbyt częstych podróży i nie mogłem zagwarantować, że znajdę dla niego opiekunkę, ponieważ mieszkałem sam, ani NIE CHCIAŁEM tego robić, chciałem cieszyć się moim szczeniakiem i chciałem, żeby był bezpieczny w swoim własnym domu, a najgorsze było to, że moja praca nigdy wcześniej nie wymagała ode mnie wirtualnych podróży, informując mojego menedżera, że chcę dostać szczeniaka, a on mnie wspierał, a potem to wsparcie ustało, gdy miałem koncesje dla szczeniaka w domu, więc nie trzeba dodawać, że chciałem postawić jego potrzeby na pierwszym miejscu i byłem w sytuacji, w której mogłem zrezygnować, więc to zrobiłem, ale ostatecznie umieściło mnie to w domu mojej matki, co doprowadziło do poprzedniego punktu spustowego (nie sądzę, żeby był reaktywny, prawie wszystko wydaje się tylko nadpobudliwym zachowaniem w zabawie) w nim, będąc w czymś, co wydaje się obcym środowiskiem, mimo że minęły już ponad 3 miesiące.
Czuję, że nie dałem mu nawet 1/10 aktywności i wzbogacenia, których potrzebuje. Uwielbiam kempingi, chcę zabierać go na wędrówki, chcę zabierać go na kajaki i chcę, żeby był moim towarzyszem na świeżym powietrzu, ale za każdym razem, gdy zdejmuję mu smycz choć na sekundę, zaczyna biegać jak wariat po obwodzie (na szczęście nigdy nie ucieka, ale jest w stanie, więc boję się suki w rui) i jeśli mam być szczery, ciągły niepokój i napięcie wynikające z chęci robienia tych rzeczy z nim, ale wiedząc, że po prostu będzie się zachowywał i być może zrobi sobie krzywdę, ostatecznie prowadzi mnie do zabierania go każdego dnia tylko do tego samego parku dla psów i naprawdę nie zapewniam mu takiego rodzaju aktywności, jakiej chce i potrzebuje.
To jest cliché, ale w tym momencie chodzi o jego potrzeby. Myślę, że słowa zachęty są zawsze pomocne i może jestem melodramatyczny lub źle poinformowany, ale moje uczucia i niepokój, myślę, że nie są na miejscu po 11 miesiącach. Po prostu dosłownie nie mogę pojąć myśli o oddaniu mojego chłopca, ale obiektywnie, klinicznie, zaczynam myśleć, że może to być najlepsza opcja, niezależnie od wszystkiego, dla nas obojga.
Golden Retriever Rescue of Michigan najwyraźniej jest dobrze ocenianą organizacją ratowniczą, ale czy będzie lepiej? Czy Goldeny potrzebują podwórek? Czy linia polowa kiedykolwiek będzie szczęśliwa w mieście?
Nie oznaczyłem go, był już zamieszczony na Adopt-a-Pet.com jedno miasto dalej i miał 6 tygodni zamiast 8 tygodni, kiedy go dostałem, o czym nie wiedziałem. Czuję, że uratowałem tego szczeniaka, znając wszystkie rzeczy, które wiem o nim teraz i interakcję po retrospekcji.
Po prostu nie wiem, czy jestem najlepszą osobą, która może dać mu najbardziej satysfakcjonujące życie, na jakie zasługuje.
Dzięki.
Edycja:
Zabiorę go na kilka zajęć pływackich dla psów, żeby zapewnić mu prawdziwą aktywność. Latem był za młody, żeby robić dużo rzeczy, które byłyby bardzo aktywne, poza bieganiem w parku dla psów, gdzie wtedy mieszkałem, który miał całkiem duży park, prawdopodobnie około 3 akrów ogrodzonych, ale teraz, gdy zbliża się do roku, a jest zima z ciągłymi śnieżycami, gdzie mieszkam, może to być najlepsza rzecz, aby sprawdzić, czy mogę naprawdę wyczerpać jego energię, aby zobaczyć, czy to może stłumić, choć na chwilę, niektóre problemy z zachowaniem, które mogą wynikać z niedostatecznej stymulacji.
Mam też pytanie, związałem się z nim i chociaż zdecydowanie jest stresorem w moim życiu, nie mogę zaprzeczyć, że go kocham i chcę, żeby był moim psem. Myślę, że on związał się ze mną, ale po prostu nie jestem tego pewien, ponieważ jestem jedyną osobą w jego życiu (socjalizowałem go w tym parku dla psów, który wyjaśniłem powyżej, więc nie jest całkowicie uspołeczniony, po prostu ostatnio nie był), ale wydaje się, że przynajmniej chce być cały czas przy mnie i tak naprawdę nie przejawia agresywnych tendencji, chyba że ma coś, co muszę wziąć, a wtedy to tylko trochę warczenia i podnoszenia łapy i to wszystko, kilka dość niskopoziomowych obron zasobów. Mając to wszystko na uwadze, jest w stanie, czy jego kastracja będzie logiczną rzeczą do zrobienia, aby stłumić problemy z zachowaniem? Rozumiem, że istnieją mocne dowody na to, aby samce pozostawały w stanie nienaruszonym do 2 lat w niektórych przypadkach i po przeczytaniu tego postanowiłem poczekać co najmniej rok. Jeśli to coś, co być może przyniosłoby mu korzyści, zdecydowanie mogę to zrobić.
Jestem również otwarty na sugestie, jak przedstawić go mojej mamie. Czy powinienem wprowadzić kaganiec, żeby nie mógł gryźć? Wtedy będzie szalał i ryzykował przewrócenie mojej matki. Mógłbym spróbować na krześle, ale on i tak spróbuje zrobić to samo. Czy przedstawienie go jej w kojcu byłoby najlepszym pomysłem? Rozumiem, że to prawdopodobnie główny punkt niepokoju dla niego, ale moim obowiązkiem jest przygotowanie go do sukcesu, zanim go przekażę.
Zrobiłem rachunek i zdecydowanie dostałem go w wieku 6 tygodni i chociaż nie próbuję się usprawiedliwiać, czuję, że przegapił ten ważny czas z matką, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że miot nie był z matką, kiedy przyszedłem po niego, więc czuję, że walczę w ten sposób pod górę.
Dzięki!
Adoptowałem Maxa w wieku 6 tygodni od prawdopodobnego BYB (wtedy tego nie zauważyłem) i od tego czasu jest dla mnie stałym źródłem niepokoju. Kocham go bardzo, ale czuję, że moje okoliczności są dla niego mniej niż idealne. Prawie od 5 miesiąca życia nie potrafi prawidłowo chodzić na smyczy, ciągnąc lub gryząc, zarówno mnie, jak i osoby wyprowadzające psy oraz behawiorystę. Jego naturalne skłonności wydają się destrukcyjne, ale może to być również spowodowane warunkami mieszkaniowymi, w jakich go mam.
Kiedy odebrałem go od hodowcy w miasteczku niedaleko mnie, byłem, cóż, byłem zachwycony, ale mieszkałem wtedy w domu szeregowym. Był duży, ale kierując się zdrowym rozsądkiem, trzymałem go tylko w kilku pokojach, a czasem tylko na korytarzu z zamkniętymi drzwiami lub w jego kojcu w pralni i kiedy na to patrzę, powiedziano mi, że mam to robić, aby „przyzwyczaić” mojego psa do samotności, ale myślę, że w rzeczywistości pogorszyło to wszelkie naturalne skłonności do niepokoju. Mając to na uwadze, ciągle zajmowałem go zajęciami i ćwiczeniami, zwykle wieloma sesjami aportowania/przeciągania, szkoleniami przez cały dzień, miłymi przejażdżkami samochodem z opuszczonymi szybami, ale zawsze był trudny (a może po prostu normalny Golden, to jest mój dylemat, to mój pierwszy Golden) z jęczeniem, gdy jestem dosłownie tuż obok niego, do tak nadmiernego pobudzenia i podniecenia, że dosłownie zaczyna skakać mi do twarzy i szczypać mnie w ucho lub łopatkę itp. To wszystko było bardzo energetyczne, co dla mojego niewprawnego oka wyglądało jak absolutna demoniczna energia. Przejdźmy do sierpnia, musiałem przenieść się do domu mojej matki, który jest domem o powierzchni 1300 stóp kwadratowych w stylu osiedlowym i od czasu przybycia tutaj czuję, że jakość jego życia znacznie spadła i myślę, że wynika to z kilku powodów, począwszy od tego, że ma 67 funtów, jest w pełni sprawny, ma 11 miesięcy i jest bardzo nadpobudliwym psem, który ma łagodne zahamowanie gryzienia, ale jest z nim inna osoba (moja mama) i w ciągu 5 miesięcy, które tu jestem, nie byłem w stanie dokonać porządnego wprowadzenia do nich, ponieważ ona się martwi (słusznie, szczerze mówiąc), że on będzie w stanie ją przewrócić, co prawie zrobił, skacze, owija się i podgryza, prowadząc do dość mocnego gryzienia lub może tylko brania w pysk (widzę, że to nie są reaktywne ugryzienia, tylko „HEJ, POBARZ SIĘ ZE MNĄ ZA WSZELKĄ CENĘ” ugryzienia, ale czasami zaciska szczęki dość mocno i nie chcę narażać na to mojej mamy, i to tylko bardziej mnie martwi, jak mam przedstawiać mu innych ludzi. Mając to wszystko na uwadze, czuję, że chociaż może już zaaklimatyzował się do środowiska jako całości, żyje w ciągłym stanie niepokoju i ciekawości tajemniczej osoby, którą widzi tylko wtedy, gdy wyprowadzam go z pokoju, w którym jestem, tylko po to, by pójść do łazienki lub w inne miejsca. Za każdym razem, gdy próbuję ich przedstawić, nigdy się nie udaje, albo chce rzucić się w jej stronę i muszę natychmiast pociągnąć smycz, albo tak się nakręca, że zaczyna wszędzie sikać i bardzo trudno jest do niego podejść, albo coś zupełnie innego.
Druga część może wynikać z jego malejącego poziomu aktywności. Zabieram go do parku dla psów w pobliżu mojego domu prawie codziennie na co najmniej 15 minut intensywnej aktywności połączonej z wąchaniem (zazwyczaj jesteśmy tam tylko my, ponieważ nikt z niego nie korzysta), więc używam kija do flirtu lub piłki do aportowania lub czegoś w tym stylu i mieszam to z wieloma sesjami treningowymi w ciągu dnia, a także przejażdżkami samochodem (zabieram go wszędzie, radzi sobie całkiem dobrze w samochodzie), posłuszeństwem, przeciąganiem itp. i BARDZO RZADKO, jeśli szczerze mówiąc w ogóle, widziałem go naprawdę wyczerpanego. To prowadzi mnie do mojego rzeczywistego zmartwienia.
Jestem dość świadomy swojej sytuacji, mam szczenięce bluesy przez prawie cały rok i chociaż pojawiają się one w szczytach i dolinach, nigdy całkowicie nie ustąpiły. Byłem gotów zaakceptować to, co byłoby wymagane do pracy ze szczeniakiem i chociaż może nie byłem najbardziej chętny do złotych manier itp., nadal czuję, że jakość mojego życia nie poprawiła się przez posiadanie psa, tylko się pogorszyła. Czuję się z tym sam. Jestem singlem, moja matka stara się jak może, ale on jest TAK cholernie nadpobudliwy, że po prostu nie mogę jej winić za to, że jest pełna obaw i niech jej serce, to ona zawsze rozumie jego absolutną szczenięcą energię i namawia mnie do zatrzymania go, ale czuję, że to przegrana bitwa. Nie próbowałem leków ani nie zapisałem go na trening agility/sportowy, ponieważ nie mam na to pieniędzy.
Miałem specjalistę od zachowań, Training – Lucky Dog Daycare, Jean Carew, która siedziała ze mną na 3-godzinnej sesji i powiedziano mi typowe rzeczy, że „widzi w nim potencjał do odniesienia sukcesu”, co ostatecznie doprowadziło do „Pracuj ze mną 3 razy w tygodniu przez X kwotę”, co, nic o niej, to jej biznes i ludzie chętnie za to zapłacą, ja chętnie bym to zrobił, ale po prostu nie mogę sobie na to pozwolić.
Oto ostatni kopniak - jestem między pracami, ale wkrótce zaakceptuję ofertę świetnej pracy, która ostatecznie będzie wymagała ode mnie podróżowania i boleśnie zdaję sobie sprawę z trudności związanych z podróżowaniem nie tylko z posłusznym Goldenem, nie mówiąc już o tym w okresie dojrzewania i cierpiącym na SA, ale już zrezygnowałem z poprzedniej pracy, ponieważ zmuszali mnie do zbyt częstych podróży i nie mogłem zagwarantować, że znajdę dla niego opiekunkę, ponieważ mieszkałem sam, ani NIE CHCIAŁEM tego robić, chciałem cieszyć się moim szczeniakiem i chciałem, żeby był bezpieczny w swoim własnym domu, a najgorsze było to, że moja praca nigdy wcześniej nie wymagała ode mnie wirtualnych podróży, informując mojego menedżera, że chcę dostać szczeniaka, a on mnie wspierał, a potem to wsparcie ustało, gdy miałem koncesje dla szczeniaka w domu, więc nie trzeba dodawać, że chciałem postawić jego potrzeby na pierwszym miejscu i byłem w sytuacji, w której mogłem zrezygnować, więc to zrobiłem, ale ostatecznie umieściło mnie to w domu mojej matki, co doprowadziło do poprzedniego punktu spustowego (nie sądzę, żeby był reaktywny, prawie wszystko wydaje się tylko nadpobudliwym zachowaniem w zabawie) w nim, będąc w czymś, co wydaje się obcym środowiskiem, mimo że minęły już ponad 3 miesiące.
Czuję, że nie dałem mu nawet 1/10 aktywności i wzbogacenia, których potrzebuje. Uwielbiam kempingi, chcę zabierać go na wędrówki, chcę zabierać go na kajaki i chcę, żeby był moim towarzyszem na świeżym powietrzu, ale za każdym razem, gdy zdejmuję mu smycz choć na sekundę, zaczyna biegać jak wariat po obwodzie (na szczęście nigdy nie ucieka, ale jest w stanie, więc boję się suki w rui) i jeśli mam być szczery, ciągły niepokój i napięcie wynikające z chęci robienia tych rzeczy z nim, ale wiedząc, że po prostu będzie się zachowywał i być może zrobi sobie krzywdę, ostatecznie prowadzi mnie do zabierania go każdego dnia tylko do tego samego parku dla psów i naprawdę nie zapewniam mu takiego rodzaju aktywności, jakiej chce i potrzebuje.
To jest cliché, ale w tym momencie chodzi o jego potrzeby. Myślę, że słowa zachęty są zawsze pomocne i może jestem melodramatyczny lub źle poinformowany, ale moje uczucia i niepokój, myślę, że nie są na miejscu po 11 miesiącach. Po prostu dosłownie nie mogę pojąć myśli o oddaniu mojego chłopca, ale obiektywnie, klinicznie, zaczynam myśleć, że może to być najlepsza opcja, niezależnie od wszystkiego, dla nas obojga.
Golden Retriever Rescue of Michigan najwyraźniej jest dobrze ocenianą organizacją ratowniczą, ale czy będzie lepiej? Czy Goldeny potrzebują podwórek? Czy linia polowa kiedykolwiek będzie szczęśliwa w mieście?
Nie oznaczyłem go, był już zamieszczony na Adopt-a-Pet.com jedno miasto dalej i miał 6 tygodni zamiast 8 tygodni, kiedy go dostałem, o czym nie wiedziałem. Czuję, że uratowałem tego szczeniaka, znając wszystkie rzeczy, które wiem o nim teraz i interakcję po retrospekcji.
Po prostu nie wiem, czy jestem najlepszą osobą, która może dać mu najbardziej satysfakcjonujące życie, na jakie zasługuje.
Dzięki.
Edycja:
Zabiorę go na kilka zajęć pływackich dla psów, żeby zapewnić mu prawdziwą aktywność. Latem był za młody, żeby robić dużo rzeczy, które byłyby bardzo aktywne, poza bieganiem w parku dla psów, gdzie wtedy mieszkałem, który miał całkiem duży park, prawdopodobnie około 3 akrów ogrodzonych, ale teraz, gdy zbliża się do roku, a jest zima z ciągłymi śnieżycami, gdzie mieszkam, może to być najlepsza rzecz, aby sprawdzić, czy mogę naprawdę wyczerpać jego energię, aby zobaczyć, czy to może stłumić, choć na chwilę, niektóre problemy z zachowaniem, które mogą wynikać z niedostatecznej stymulacji.
Mam też pytanie, związałem się z nim i chociaż zdecydowanie jest stresorem w moim życiu, nie mogę zaprzeczyć, że go kocham i chcę, żeby był moim psem. Myślę, że on związał się ze mną, ale po prostu nie jestem tego pewien, ponieważ jestem jedyną osobą w jego życiu (socjalizowałem go w tym parku dla psów, który wyjaśniłem powyżej, więc nie jest całkowicie uspołeczniony, po prostu ostatnio nie był), ale wydaje się, że przynajmniej chce być cały czas przy mnie i tak naprawdę nie przejawia agresywnych tendencji, chyba że ma coś, co muszę wziąć, a wtedy to tylko trochę warczenia i podnoszenia łapy i to wszystko, kilka dość niskopoziomowych obron zasobów. Mając to wszystko na uwadze, jest w stanie, czy jego kastracja będzie logiczną rzeczą do zrobienia, aby stłumić problemy z zachowaniem? Rozumiem, że istnieją mocne dowody na to, aby samce pozostawały w stanie nienaruszonym do 2 lat w niektórych przypadkach i po przeczytaniu tego postanowiłem poczekać co najmniej rok. Jeśli to coś, co być może przyniosłoby mu korzyści, zdecydowanie mogę to zrobić.
Jestem również otwarty na sugestie, jak przedstawić go mojej mamie. Czy powinienem wprowadzić kaganiec, żeby nie mógł gryźć? Wtedy będzie szalał i ryzykował przewrócenie mojej matki. Mógłbym spróbować na krześle, ale on i tak spróbuje zrobić to samo. Czy przedstawienie go jej w kojcu byłoby najlepszym pomysłem? Rozumiem, że to prawdopodobnie główny punkt niepokoju dla niego, ale moim obowiązkiem jest przygotowanie go do sukcesu, zanim go przekażę.
Zrobiłem rachunek i zdecydowanie dostałem go w wieku 6 tygodni i chociaż nie próbuję się usprawiedliwiać, czuję, że przegapił ten ważny czas z matką, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że miot nie był z matką, kiedy przyszedłem po niego, więc czuję, że walczę w ten sposób pod górę.
Dzięki!